czwartek, 2 kwietnia 2015

231. Krzysztof Wojnarowski MIĘDZY MNICHEM A SZATANEM. TATRZAŃSKIE ŚWIATŁOCIENIE



8 kwietnia 2015
Muzeum Ziemi Lubuskiej, Zielona Góra

Wystawa fotografii Krzysztofa Wojnarowskiego Między Mnichem a Szatanem. Tatrzańskie światłocienie oraz na prezentacja albumu poetyckiego Michała Jagiełły i Krzysztofa Wojnarowskiego Tatry. Koncert na dwóch.
Świtanie
Wystawa Między Mnichem a Szatanem. Tatrzańskie światłocienie to swoisty eksperyment z pogranicza impresji oraz fotoreportażu. Wszystkie fotografie w tym cyklu powstały w czasie zaledwie kilku godzin, wieczorem 21 września oraz wczesnym rankiem 22 września 2013 roku, i są próbą uchwycenia emocji towarzyszących niezwykłemu i niepowtarzalnemu spektaklowi światła i cienia. To również wyprawa na granicy dwóch światów – jasności i mroku, twardości granitu i zwiewności śnieżnego puchu, ulotności pędzonych wiatrem chmur i pozornej wieczności tatrzańskich turni, ale także wyprawa duchowa na pograniczu odwiecznych przeciwieństw, które leżą u podstaw istnienia wszechświata.

Otchłań
Mnich i Szatan to nazwy tatrzańskich szczytów. Fotografie Wojnarowskiego powstały w rejonie Koprowego Wierchu, czyli niemal dokładnie między tymi dwoma szczytami. Topograficzny opis mógłby w zasadzie służyć jako podsumowanie wystawy, byłby to jednak opis dalece niepełny. Fotograficzna opowieść Wojnarowskiego jest poszukiwaniem „raju utraconego”, odkrywaniem, ale też kreacją świata, który wydaje się już nie istnieć. Nadzwyczaj intensywna działalność człowieka w Tatrach w dużym stopniu zmieniła charakter tych gór. Miejsca niegdyś dzikie i odludne stały się celem masowych wycieczek, sieć znakowanych szlaków oplotła góry gęstą pajęczyną, a prawie wszystkie tatrzańskie ściany ujarzmiono systemem szczegółowo opisanych dróg wspinaczkowych. Niemal każdy metr kwadratowy tego obszaru został zbadany i sfotografowany – w niektórych przypadkach dziesiątki tysięcy razy. Czego więc szuka fotograf na tak „jałowej ziemi”? Na to pytanie autor stara się odpowiedzieć swoimi fotografiami.

Brama I
Parafrazując tytuł znakomitej wystawy Pawła Opalińskiego Krajobraz minimalny, fotogramy Wojnarowskiego można by nazwać „krajobrazem maksymalnym” – są one zachwytem nad magią realnego, surowego piękna górskiego świata. Autor w pełni świadomie stosuje dość tradycyjne środki wyrazu, doskonale zdając sobie sprawę z ich częściowego wyeksploatowania na przestrzeni dziejów fotografii. Uważa jednak, że środki te nie są bezużyteczne, a wręcz przeciwnie – czekają na ponowne odkrycie. Nie tylko jednak same środki. Zdaniem autora, Tatry też czekają na ponowne odkrycie.
Na górskich fotografiach Wojnarowskiego prawie nigdy nie zobaczymy ludzi – góry jawią się nam jako terra incognita; potężne urwiska przyprószone pierwszym śniegiem, jakby nigdy wcześniej nieoglądane przez człowieka, ciemny zarys stawu majaczący w mrocznej otchłani, nietknięty ludzką stopą śnieżny puch skrzący się w promieniach słońca, które tylko na kilka sekund przebiło się przez gęstą zasłonę chmur.

Bariera
Ani czas, ani miejsce nie zostały przez autora wybrane przypadkowo: jego ulubione rejony to okolice Szerokiej Jaworzyńskiej, Młynarza, Kamienistej i Grani Baszt, pory roku: jesień, zima i wczesna wiosna. Zwykle fotografuje tuż przed zachodem słońca, przed świtem i krótko po wschodzie, często w bardzo niestabilnych warunkach atmosferycznych. Próbuje odnaleźć zaginiony świat, który zgodnie z nieubłaganą i brutalną logiką współczesnej cywilizacji technicznej już dawno nie powinien istnieć.
Pojęcie „raju utraconego” nie jest dla Wojnarowskiego naiwnym wyobrażeniem niemożliwej do osiągnięcia szczęśliwości, ale stanem wewnętrznej równowagi i poczucia harmonii z wszechbytem, który to stan jest według niego dostępny niemal dla każdego, kto potrafi zanurzyć się w Naturze i poczuć się jej częścią. 

Krzysztof Wojnarowski, fot. Mariusz Kowalski

Krzysztof Wojnarowski urodził się w 1964 roku w Krakowie. Ukończył filologię angielską na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jest redaktorem, tłumaczem i fotografikiem zrzeszonym w Związku Polskich Artystów Fotografików. Wychowywał się w atmosferze fascynacji Tatrami, a także postacią i muzyką Mieczysława Karłowicza. Po raz pierwszy oglądał Tatry jako dziecko, na fotografiach wykonanych przez kompozytora, a jednym z pierwszych utworów muzyki klasycznej, którego słuchał, był Koncert skrzypcowy A-dur op. 8 – ulubiony utwór jego ojca.
Uprawia letnią i zimową turystykę wysokogórską, interesuje się historią taternictwa.
Od wczesnej młodości zajmuje się fotografią pejzażową, którą do niedawna traktował jako bardzo osobisty sposób obcowania z Naturą, niechętnie prezentując prace w szerszym gronie. Po wieloletniej fascynacji tradycyjną fotografią czarno-białą, obecnie głównie koncentruje się na barwnej fotografii cyfrowej, próbując uchwycić ulotną grę światła w górskim krajobrazie.
W 2009 roku został zaproszony przez Muzeum Historii Fotografii do udziału w VI Krakowskiej Dekadzie Fotografii zorganizowanej dla upamiętnienia setnej rocznicy śmierci Mieczysława Karłowicza. Zaprezentował zbiór dwudziestu trzech prac pod tytułem Impresje karpackie. W 2010 roku otrzymał zaproszenie od Dyrekcji Galerii A1 Politechniki Krakowskiej, gdzie gościł z wystawą Tatrzańskie reminiscencje. Wystawa ta uzyskała dotację Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Miasta Krakowa. W 2011 roku zaprezentował wystawę Na bezdrożach tatrzańskich, poświęconą pamięci Mariusza Zaruskiego. Była ona kontynuacją zainteresowań autora Tatrami nie tylko jako obszarem górskim o wyjątkowym charakterze, ale także jako obszarem kulturowym, przyciągającym ludzi wybitnych, pełnych pasji oraz energii twórczej. Wystawa była prezentowana w Nowym Targu, Zielonej Górze, Warszawie, Katowicach, Sopocie, Łodzi oraz w Myślenicach.


W 2012 roku, jako autor zdjęć, wydał wspólnie z Michałem Jagiełłą album poetycki Tatry. Koncert na dwóch.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz