środa, 19 marca 2014

219. Przemysław Przepióra RADEK PYTA: DLACZEGO TU NIE MA CHLEBA? performance

24 marca 201
Piekarnia Cichej Kobiety, Zielona Góra


fot. Igor Myszkiewicz

Przemysław Przepióra (ur. 1979) – performer, autor obiektów oraz instalacji. Absolwent Wydziału Artystycznego UZ; dyplom z malarstwa w pracowni prof. L. Knaflewskiego. Na studiach uczestniczył także w spotkaniach pracowni Rzeźby prof. Jana Berdyszaka.
W spektrum jego artystycznych zainteresowań znajduje się malarstwo, tkanina, rzeźba, instalacje, performance. Jest współautorem projektu artystycznego Partycypacja (2008, Poznań/Zielona Góra).

 
Nie tworzę sztuki, bo jak można tworzyć coś co jest już obecne, jedyne co robię to stwarzam sytuacje, przygotowuję grunt, zaproszenie aby TA sztuka przyszła. Ona może się pojawić ale nie musi.
...Dlaczego te miejsce,hm jest ono szczególne ponieważ na jednej przestrzeni istnieją trzy byty - pub Piekarnia Cichej Kobiety, Galeria Twórców Galera oraz wspomnienie dawnej piekarni. Performance ma za zadanie aktywować każdy z bytów i włączyć je w obszar kreacji. Istotna będzie tu relacja pomiędzy aktywnością a pasywnością, ponieważ wobec tej relacji te byty istnieją.


Jako tworzywa swojej akcji Przemek użył, obok charakterystycznych dla siebie elementów jak kłębki wełny, strój/paleta, także dźwięku - galerowego jingla, od którego rozpoczynamy nasz każdy wernisaż. Dźwięk rozbrzmiewał w kilkuminutowych odstępach co nadało akcji powtarzalnego rytmu. Przemek stojąc na stole jakby wiosłował, miarowo ruch za ruchem...


 W marę upływu czasu powracający jingiel zaczął stawać się coraz bardziej irytujący, potem męczący, dręczący. Ruchy wioślarza wymagały coraz większego wysiłku, drąg tarł głośno o żelazną podłogę. Mijały minuty, jingiel powracał jak chińska tortura wody, Przemek wiosłował z uporem, był już zmęczony. W końcu drąg pękł. Przemek schodził ze stołu jak starzec, wyczerpany i niezgrabny.

Widziałem w tym siebie i Galerę, nasze kolejne wystawy wypełniające rok za rokiem, sięgające przecież jeszcze lat 90. Narastające zmęczenie i ulatującą radość, aż pozostał tylko sam rejs nie wiadomo dokąd i po co... Gdy performance się skończył widziałem już jasno, że płyniemy zbyt długo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz