17 września 2014
Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze
Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze
Maciej Parowski i Bogusław Polch na ekspozycji (Autorzy nie byli obecni na samym wernisażu)
Bogusław Polch (ur. w 1941 r.); klasyk polskiego komiksu. Debiutował w roku 1958 w „Korespondencie Wszędobylskim” Jego pierwszym albumem komiksowym był wydany w 1970 roku „Złoty Mauritius” – historia z cyklu przygód kapitana Żbika. W latach 1978-1983 na zlecenie niemieckiej firmy ECON stworzył popularną serię „Bogowie z kosmosu”, ze scenariuszem Alfreda Mostowicza i Alfreda Górnego, inspirowaną teoriami słynnego popularyzatora teorii paleoastronautycznych, Ericha von Dänikena. Seria ta była wydawana w Niemczech i Polsce, ukazała się w sumie w 12 językach. W 1982 roku miał też swoją premierę, na łamach miesięcznika „Fantastyka”, rysowany przez Polcha „Funky Koval” do scenariusza Macieja Parowskiego i Jacka Rodka. Cykl (ukazały się cztery albumy) uznawany jest za jeden z najlepszych polskich komiksów rozrywkowych; drukowany był także na Węgrzech i w Czechosłowacji. W latach 1993–95 ukazała się seria ilustrowanych przez Polcha komiksów „Wiedźmin” (scen. Maciej Parowski i Andrzej Sapkowski). W 2009 roku Bogusław Polch został odznaczony Brązowym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.
„Funky Koval” zrewolucjonizował polski komiks wprowadzając do niego formułę opowieści fantastycznej stricte rozrywkowej; był też jednym z pierwszych krajowych tytułów przeznaczonych dla dorosłego odbiorcy. Początkowo w śród ojców pomysłu był też Wiktor Żwikiewicz, a sam bohater miał nazywać się Punky Rock. Według pierwszych koncepcji seria miała składać się z odrębnych epizodów połączonych tylko osobą bohatera, czyli być tytułem stricte prasowym. Jednak w toku zmian, których ślady pozostały w strukturze pierwszego albumu, otrzymaliśmy pełnokrwistą, rasową opowieść sf jakiej polski komiks wcześniej nie miał. „Funky Koval” wyróżniał się zdecydowanie na tle dominującego w PRL komiksu edukacyjnego adresowanego głównie dla dzieci i młodzieży. A przy tym jest to historia tak dobra, że czytamy ją chętnie i dziś. Nie jest też skończona, autorzy wspominają o powstającej części, powraca pomysł ekranizacji...
Choć opowieść oparła się zębom czasu, odniosła jednak małe zadrapania. Liczne aluzje polityczne do rzeczywistości, w której powstawały poszczególne epizody będą powoli tracić swoją czytelność; podobnie będzie z przemyconymi do fabuły odniesieniami towarzyskimi (wśród bohaterów komiksu znajdziemy postacie nawiązujące do twórców opowieści - Macieja Parowskiego, Jacka Rodka, Bogusława Polcha, Wiktora Żwikiewicza, pojawia się zaprzyjaźniony pisarz Marek Oramus). Równie wiele ukryte jest w samej warstwie wizualnej, książki i czasopisma leżące na stole nie są dobrane przypadkowo, podobnie jak nazwiska i twarze bohaterów inspirowane zarówno politykami, celebrytami jak i gwiazdami ówczesnego kina. Te odniesienia, znaki czasu, powoli będą się zacierać, niektóre już stały się martwymi linkami. Były jednak one zawsze tylko elementem tła, drugą warstwą tekstu czytelną dla wybranych; rzeczy najważniejsze - wyrazisty bohater, świetny rysunek, pasjonująca fabuła, nie utraciły niczego ze swej siły.
I tylko oglądając filmy z lat 70. możemy odnieść wrażenie, że Terence Hill wygląda jakby znajomo...
Choć opowieść oparła się zębom czasu, odniosła jednak małe zadrapania. Liczne aluzje polityczne do rzeczywistości, w której powstawały poszczególne epizody będą powoli tracić swoją czytelność; podobnie będzie z przemyconymi do fabuły odniesieniami towarzyskimi (wśród bohaterów komiksu znajdziemy postacie nawiązujące do twórców opowieści - Macieja Parowskiego, Jacka Rodka, Bogusława Polcha, Wiktora Żwikiewicza, pojawia się zaprzyjaźniony pisarz Marek Oramus). Równie wiele ukryte jest w samej warstwie wizualnej, książki i czasopisma leżące na stole nie są dobrane przypadkowo, podobnie jak nazwiska i twarze bohaterów inspirowane zarówno politykami, celebrytami jak i gwiazdami ówczesnego kina. Te odniesienia, znaki czasu, powoli będą się zacierać, niektóre już stały się martwymi linkami. Były jednak one zawsze tylko elementem tła, drugą warstwą tekstu czytelną dla wybranych; rzeczy najważniejsze - wyrazisty bohater, świetny rysunek, pasjonująca fabuła, nie utraciły niczego ze swej siły.
I tylko oglądając filmy z lat 70. możemy odnieść wrażenie, że Terence Hill wygląda jakby znajomo...
Igor Myszkiewicz
kurator wystawy
kurator wystawy
Wystawa towarzyszyła tegorocznej edycji Festiwalu
Fantastyki Bachanalia Fantastyczne. Podczas konwentu Artysta
przeprowadził także warsztaty i konsultacje.
Czy już wspominałem, że prowadzenie Galery daje mi okazję na zorganizowanie wystaw idolom młodości? Pewnie tak...
Współorganizator wystawy: Zielonogórski Klub Fantastyki Ad Astra.
Opracowanie plansz: Bogusław Polch, Zenon Święch, Wojciech Łowicki.
Opracowanie plansz: Bogusław Polch, Zenon Święch, Wojciech Łowicki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz