Wystawa teoretycznie nieartystyczna. Teoretycznie.
Znany zielonogórski antykwariusz, Zbigniew Kulczycki zaprezentował monumentalną kolekcję rzeczy znalezionych między kartami książek trafiających do Antykwariatu Saskiego. Było tam wszystko - pozółkłe fotografie, nieaktualne banknoty, bilety teatralne, kinowe, kabaretowe (np. ulotka z Moulin Rouge), środków komunikacji publicznej z całego świata i co najmniej minionego półwiecza, rysunki i notatki, wiersze... Znalazło się tam nawet niemieckie obwieszczenie o rozstrzelaniach z ostatniej wojny...
Była w tej kolekcji taka metafizyka, że aż ciarki chodziły po grzbiecie...
Znany zielonogórski antykwariusz, Zbigniew Kulczycki zaprezentował monumentalną kolekcję rzeczy znalezionych między kartami książek trafiających do Antykwariatu Saskiego. Było tam wszystko - pozółkłe fotografie, nieaktualne banknoty, bilety teatralne, kinowe, kabaretowe (np. ulotka z Moulin Rouge), środków komunikacji publicznej z całego świata i co najmniej minionego półwiecza, rysunki i notatki, wiersze... Znalazło się tam nawet niemieckie obwieszczenie o rozstrzelaniach z ostatniej wojny...
Była w tej kolekcji taka metafizyka, że aż ciarki chodziły po grzbiecie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz